Finowie atakują świat z Polski - Łączą komórkę z internetem. Polscy informatycy z fińskiej spółki, która od 1999 r. rozrosła się do 300 osób.
Finlandia to europejska mekka nowych technologii. Ale pewien Fin postawił na polskich informatyków i się nie zawiódł. Chodzi o Samuli Koski-Lammiego, prezesa BLStream, firmy produkującej oprogramowanie, i Gazeli Biznesu.
— Byłem pod wrażeniem umiejętności Polaków. Przyjechałem do Polski w 1999 r. na kilka tygodni, żeby założyć firmę, ale postanowiłem zostać i nią pokierować — mówi Samuli Koski-Lammi.
Partner Sygnity
Potem namówił dwóch prywatnych fińskich inwestorów, żeby zaangażowali się w jego spółkę. Nie powinni żałować, bo BLStream wciąż zwiększa przychody i zyski. W 2006 r. przychody wyniosły 3,5 mln EUP, w ubiegłym roku 6,7 mln EUR, a plany na ten rok to 8,5-9 mlnEUR. 30 proc. Przychodów pochodzi z USA, kolejne 30 proc. z Polski, 15 proc. z Wielkiej Brytanii. BLStream dostarcza produkty i usługi dla dużych przedsiębiorstw, firm z sektora mobilnego (klienci to m.in. Motorola, Nokia, Era, Play) oraz producentowi dystrybutorów gier (np. słynna gra w klocki Blox lub współpraca z producentem komórkowej wersji gry FIFA). Największym działem jest obsługa dużych firm. Tu większość klientów pochodzi z Polski. Niedawno firma wdrożyła w województwie zachodniopomorskim system informatyczny, który usprawnia proces składania wniosków o dofinansowanie z funduszy unijnych. Przy projekcie BLStream współpracował z Sygnity.
Trampolina na świat
Z Polski, gdzie firma ma biura w Szczecinie (ponad 200 osób), Bydgoszczy, Wrocławiu i Warszawie (tu tylko sprzedaż i zarząd), BLStream już rozpoczął desant na resztę świata W ubiegłym roku firma otworzyła centrum kompetencyjne we Lwowie. Pracuje w nim 20 osób. Spółka negocjuje i w ciągu pół roku ukraińskie centrum może dostać pierwszy kontrakt.
—Bacznie obserwujemy Stany Zjednoczone, bo chcemy pojawić się na tym rynku, trzeba tylko znaleźć odpowiedni moment — mówi szef BLStream. Spogląda też na Indie i Azję. Tutaj jednak chce po prostu sprzedawać.
— W Indiach świetnie może sprzedawać się nasza gra na komórki „Global cricket" — uważa szef BLStream.
Własne produkty
BLStream właśnie zmienia nieco profil. Dotąd firma produkowała oprogramowanie na zamówienie. Teraz wytwarza własne produkty i potem szuka dla nich klientów. Jeden z najnowszych pomysłówto Global Video Hub—umożliwia on szukani e, odtwarzanie, przechowywanie, nagrywanie i wysyłanie filmów wideo za pomocą komórki i korzystanie m.in. z YouTube.
— Już prezentowaliśmy Global Video Hub w smartphone i mamy kilku potencjalnych klientów na ten produkt. Jest on już dostępny w kilku modelach Nokii — podkreśla szef BLStream.
Firma też odczuwa kryzys na świecie. Prezes przypuszcza, że przyszły rok może być nieco trudniejszy.
— Cieszyłbym się, gdyby udało nam się utrzymać wzrost na poziomie 30 proc. — mówi Samuli Koski-Lammi.
Autor: Małgorzata Grzegorczyk
Więcej informacji biznesowych z kraju i ze świata znajdziesz codziennie w Pulsie Biznesu oraz na bieżąco w serwisie www.pb.pl